Najnowszy numer rocznika kalwaryjskiego „Kalwariarz” tym razem warto rozpocząć od środka, a dokładniej od artykułu młodego historyka Adriana Musiała, który pochyla się na historią Brandysów, rodziny wielce zasłużonej dla Kalwarii. Poza tym dość obszernym jak na rocznik tekstem, w numerze znajdziemy także recenzje książek pod wspólnym znakiem „calvariana”, kalendarium wydarzeń za rok 2021, wspomnienie śp. Stanisława Sypniewskiego oraz m.in. wiersze Ryszarda Kowrygo i Marii Balcer.
Obecny, 15 numer Kalwariarza w sporej części został poświęcony Mikołajowi Zebrzydowskiemu, bowiem można w nim przeczytać trzy recenzje wydawnictw poświęconych założycielowi miasta: „Rokosz” Ryszarda Zielińskiego oraz dwie dotyczące książki „Mikołaj Zebrzydowski 1553-1620. Szkic biograficzny” wydanej przez UM w Kalwarii Zebrzydowskiej pod redakcją Tomasza Graffa, Bartłomieja Wołyńca i s. Elżbiety Wróbel. Wśród recenzji umieszczona została także dotycząca książki wydanej nakładem Niezależnych Kalwaria – „Stanisław Opyrchał poeta kalwaryjski” (którą można nadal nieodpłatnie otrzymać m.in. w redakcji Kalwaria 24).
Największą jednak niespodziankę w Kalwariarzu przygotował dla czytelników wspomniany już Adrian Musiał, uczeń liceum, który uraczył nas tekstem „Brandysowie czyli jak chłopi stali się panami na książęcych włościach”. Jak sam pisze: „Zapomniana jest, niestety, trzecia rodzina właścicieli Kalwarii – Brandysowie. W związku z tym, że historii Kalwarii poświęcono wiele publikacji, to pojawiają się w nich informacje o Brandysach, ale są one bardzo skąpe i często błędne„. Artykuł jest dość dobrze napisany i warty przeczytania, co szczególnie cieszy patrząc na młody wiek autora (o którym wielu miłośników Kalwarii wypowiada się w superlatywach i zastanawia się, czy nie rośnie nowy regionalny historyk, jak np. Tomasz Graff). Należy wspomnieć, że artykuł został zilustrowany kilkoma zdjęciami wraz z reprodukcją niedawno odkrytego (przez Adriana Musiała) obrazu Aleksandra Płonczyńskiego z 1849 roku przedstawiającym Zameczek Czartoryskich w Kalwarii*.
*tytuł obrazu pochodzi z najnowszego numeru Kalwariarza
W najbliższym czasie udostępnimy cyfrowy numer Kalwariarza.
Społeczno-kulturalne Czasopismo “Kalwariarz” zostało wykoncypowane przez Stanisława Sypniewskiego, długoletniego prezesa Towarzystwa Przyjaciół Kalwarii Zebrzydowskiej, jako coroczny informator wydawany pod egidą tegoż Stowarzyszenia. Prapremierowy numer ukazał się w 2007 roku i tematycznie był związany z 390-leciem Kalwarii Zebrzydowskiej. Tytuł informatora został zaczerpnięty z wypowiedzi kard. Karola Wojtyły. Celem wydawnictwa jest utrwalanie szeroko pojętego dziedzictwa lokalnego (tzn. w aspektach: historycznym, artystycznym, personalnym etc.) oraz zachowanie dorobku kulturowego społeczności lokalnej dla przyszłych pokoleń. “Kalwariarz” jest zatem przykładem oddolnej inicjatywy mieszkańców – członków TPKZ.
Czasopismo wydano w ramach zadań zleconych Towarzystwu Przyjaciół Kalwarii Zebrzydowskiej Przez Radę Miejską i Burmistrza Miasta finansowanych z budżetu Gminy Kalwaria
About Author
You may also like
-
Kawowy salon z polityką w tle – nową tradycją w Kalwarii?
-
Co polecamy na weekend 22-24 listopada
-
Dziś mija 80 lat od najtragiczniejszej katastrofy kolejowej w Polsce
-
Dewódzki i Korohoda „Starej Szkole” w Brodach
-
Roman Marczyński zaprasza na Koncert Jazzowy!
-
Dwór w Stryszowie zaprasza na rozmowy przy fotografii, tym razem fotografii archiwalnej i pracy nad nią
-
Sześć miesięcy, milionowe inwestycje
-
Konrad Wojewodzic uczeń KEN Mistrzem Polski 2024 w kategorii Meblarstwo
-
Jakie czynniki wpływają na efektywne funkcjonowanie fabryki?
Dla mnie od dawna „ Kalwariarz” to rodzaj pisemnego sprawozdania TPKZ z działalności w danym roku. Nie jestem członkiem tego Stowarzyszenia, więc z ciekawością zawsze czytam, co nowego zrobili. A życzyłbym sobie, by pozostałe stowarzyszenia działające w naszej gminie i otrzymujące dużo, dużo większą kasę z budżetu, takie sprawozdania mieszkańcom przedstawiały corocznie. Do tej pory nigdy nie polemizowałem z zawartością, przyjmowałem ja po prostu do wiadomości, ale w tym numerze S. Ch. po raz kolejny odnosi się do mnie, więc czuję się zobowiązany do krótkiej odpowiedzi : 1. „Rokosz” Zielińskiego mam od ponad 20 lat i jak dla mnie nie warto… Czytaj więcej »